Posłuchaj
Przeczytaj
Cześć! Witam w kolejnym odcinku Podcastu polskiego. To miejsce dla tych wszystkich, którzy uczą się polskiego i chcieliby posłuchać i przeczytać ciekawych materiałów w tym języku.
Takie materiały tworzę na Podcaście polskim. Żeby móc rozwinąć tę działalność, założyłem konto w serwisie Patreon. Teraz każdy kto docenia tworzone materiały, może dołożyć swoją cegiełkę, czyli mieć swój mały wkład w ten proces twórczy.
Dzisiaj zapraszam do posłuchania i przeczytania o tym, skąd wziął się Dzień Wszystkich Świętych i jak obchodzimy go w Polsce.
Odwiedzanie grobów i czczenie zmarłych jest zwyczajem znanym niemal wszystkim ludom, od wielu tysiącleci. Chrześcijanie nadali tej tradycji wymiar religijny. Obchody takie, w różnych kościołach wschodnich prowincji Cesarstwa Rzymskiego wprowadzono w IV wieku. Ich daty były zróżnicowane lokalnie, ale najczęściej przypadały w okresie Wielkanocy. Na 1 listopada obchody tej uroczystości przeniesiono w 835 roku. W roku 935 papież Jan XI usankcjonował formalnie Dzień Wszystkich Świętych, który miał obowiązywać w całym Kościele.
W tym dniu wspominamy uznanych świętych, czyli beatyfikowanych i kanonizowanych, ale także wszystkich wiernych zmarłych, którzy prowadzili pobożne życie. Kościół widzi w nich swoich orędowników u Boga i przykłady do naśladowania.
Dzień ten obchodzi się również w niektórych innych wyznaniach. Tego dnia na cmentarz chodzą też osoby bezwyznaniowe i niewierzące. Dla nich jest to po prostu wyraz pamięci i oddania szacunku zmarłym.
W Polsce jeszcze na początku XX wieku podczas uroczystości Wszystkich Świętych szczególną czcią otaczano żebraków i tzw. proszalnych dziadów, siedzących zazwyczaj przed wejściem do kościołów i cmentarzy.
Gospodynie wypiekały małe chlebki, zwane powałkami lub heretyczkami. Zgodnie z tradycją wypiekano ich tyle, ilu było zmarłych w rodzinie. Wręczano je następnie żebrakom. Powszechnie uważano ich za osoby utrzymujące kontakt z zaświatami i proszono ich, żeby modlili się za dusze zmarłych.
Wieczorem 1 listopada rodzina zbierała się na modlitwę w intencji zmarłych. Gospodynie na stole przykrytym białym obrusem pozostawiały chlebki, żeby zmarli "odwiedzający" dom nie odeszli głodni. Ten zwyczaj "karmienia zmarłych" wyrósł z tradycji przedchrześcijańskiej, gdy na grobach stawiano chleb, miód i kaszę.
Na cmentarzu lub w pobliskiej kaplicy urządzano tzw. dziady. Wywoływano dusze zmarłych, zastawiano jadłem stoły i śpiewano - uważając, że to przyniesie ulgę duszom.
Innym akcentem święta było palenie ognisk. Początkowo płonęły one na rozstajach dróg, wskazując kierunek wędrującym duszom. Na przełomie XVI i XVII wieku zaczęto palić ogień na cmentarzach.
Z tego zwyczaju wywodzi się palenie na grobach świec i zniczy, które stały się symbolem pamięci o zmarłych.
Dzisiaj właśnie w ten sposób okazujemy szacunek i pamięć naszym bliskim zmarłym, czy to członkom rodziny czy przyjaciół. Zapalamy na ich mogiłach znicze. Coraz częściej kupujemy świece w wielkich plastikowych opakowaniach, bo są tańsze i lżejsze. Sprzedawcy zachwalają znicze, które mogą się palić nawet kilka dni.
Można też dostać znicze elektryczne. Baterie zapewniają nawet do 90 dni ciągłego świecenia. Dioda LED imituje ruchomy płomień. Sprzedawcy reklamują je jako wodoodporne, a przede wszystkim ekologiczne, nie wydzielają one dwutlenku węgla.
Poza zniczami, wiele osób ustawia też na grobach kwiaty, najczęściej chryzantemy.
1 listopada Polacy zostawiają na grobach tyle zniczy, że wieczorem cmentarze stanowią zjawiskowy obraz. Unosi się nad nimi łuna światła, która je tak mocna, że czasem widać ją z odległości kilku kilometrów.
Następnego dnia, 2 listopada, obchodzony jest Dzień Zaduszny, zwany Zaduszkami. Dla chrześcijan jest to dzień modlitwy za wszystkich wierzących, którzy odeszli z tego świata, ale przebywają w czyśćcu i potrzebują modlitwy, żeby dostąpić zbawienia.
Dzień Zaduszny zapoczątkował w chrześcijaństwie pod koniec X wieku św. Odilon - opat klasztoru benedyktyńskiego w Cluny (Francja), jako przeciwwagę dla pogańskich obrządków, podczas których czczono dusze zmarłych. W XIII wieku tradycja ta rozpowszechniła się w całym Kościele katolickim.